23. edycja Lotos Jazz Festival Bielskiej Zadymki Jazzowej przeszła do historii. Nasz salon był oficjalnym partnerem z racji jubileuszu 30-lecia istnienia. Jedno z wydarzeń zadymkowych odbyło się właśnie u nas.
Tegoroczny festiwal trwał 5 dni od 23 do 27 czerwca. Tradycyjny zimowy termin został zmieniony z powodów związanych z pandemią. Zmiany zarówno daty, jak i formuły festiwalu nie wpłynęły jednak negatywnie na ten jeden z najlepszych i największych festiwali w Polsce. Do Bielska-Białej przyjechały zagraniczne gwiazdy i wystąpiło wielu uznanych polskich muzyków. Koncerty odbywały się pod specjalnie postawionym ogromnym namiotem i w plenerach.
Wynton Marsalis – gwiazda rezydent
Rezydentem i główną gwiazdą był Wynton Marsalis, który dał dwa koncerty – pierwszy pod tytułem „The Democracy! Suite” (europejska premiera) w małym składzie, a drugi ze swoją słynną Jazz at Lincoln Center Orchestra. Otrzymał oczywiście Anioła Jazzowego – nagrodę artystyczną Stowarzyszenia Sztuka Teatr fundowaną przez Prezydenta Miasta Bielska-Białej, spotkał się z młodzieżą podczas warsztatów muzycznych i odsłonił pomnik na rondzie Bielskiego Jazzu – unikalną instalację przestrzenną powstałą na jednym z rond w centrum miasta.
Chris Botti i jego goście
Nie mniejszą gwiazdą festiwalu był Chris Botti, którego koncert spotkał się z gorącym przyjęciem, a wyreżyserowany był w iście hollywoodzkim stylu i z amerykańskim rozmachem. Wraz z trębaczem na scenie pojawiły się i uwagę publiczności przykuły dwie piękne kobiety – skrzypaczka Caroline Cambell i czarnoskóra wokalistka Sy Smith. Chris pokazał się ze znanej, melancholijnej strony, ale też udowodnił, że potrafi zagrać naprawdę ostro, a nawet podkręcać do bardziej żywiołowego grania swoich muzyków. Widać, że bardzo mu brakowało występów na scenie przed prawdziwą publicznością. Zresztą mówił o tym podczas konferencji prasowej, wspominając że w czasie lock-down’u nie pokazywał się on-line, lecz ćwiczył i czekał na taki moment, jak w B-B.
Piotr Damasiewicz w Hi-Fi Studio – spotkanie autorskie
Intrygującym i niezwykle otwartym artystą okazał się Piotr Damasiewicz. W książeczce festiwalowej opisano go następująco: „Muzyczny wizjoner. Kompozytor, trębacz, multiinstrumentalista, edukator, podróżnik oraz kurator międzynarodowych platform muzycznych, który w swojej twórczości sięga do języka jazzu, XX-wiecznej muzyki klasycznej, muzyki etnicznej, muzyki najnowszej – w tym europejskiej muzyki improwizowanej i eksperymentu.”. To faktycznie człowiek orkiestra, pełen pomysłów i inspiracji. Zadymce towarzyszył kilka dni: najpierw uświetnił na trąbce spotkanie w Ratuszu z Wyntonem Marsalisem, potem żywiołowo grał z zespołem podczas otwarcia Ronda Jazzu, na koniec przewodził Paradzie Nowoorleańskiej po mieście.
Dla nas najważniejsza była festiwalowa sobota. Jak wcześniej zapowiadaliśmy w tym artykule, nasz salon był miejscem spotkania właśnie z Piotrem Damasiewiczem. Sobota była finałem Dni Otwartych z markami Mark Levinson, Revel i JBL, które trwały przez cały tydzień. Na doskonałym sprzęcie (Mark Levinson: odtwarzacz sieciowy i CD NO 5101, przedwzmacniacz NO 5206, końcówka mocy NO 5302, gramofon NO 5105MC oraz kolumny głośnikowe Revel Ultima Studio 2 i okablowanie Black Rhodium) słuchaliśmy albumów artysty. Odwiedzający nas goście mieli okazję porozmawiać z muzykiem, posłuchać jego manifestu artystycznego, dowiedzieć się więcej o inspiracjach muzycznych i tworzeniu oraz nagrywaniu płyt. W ten sposób uświetniliśmy jubileusz 30-lecia istnienia salonu Hi-Fi Studio w Bielsku-Białej.
Jednocześnie w Cafe Zadymka, czyli w biurze festiwalowym, prezentowana była elektronika Mark Levinson z kolumnami JBL L100 Classic. Marka JBL świętuje w tym roku 75 urodziny, a L100 Classic są jubileuszowymi produktami wypuszczonymi specjalnie na tę okazję.
Festiwal atrakcji
Podczas festiwalu swój jubileusz 35-lecia działalności scenicznej obchodziła grupa Voo Voo. Przed ich występem zagrała kolorowa Dagadana, a w kolejnych dniach dwukrotnie wystąpił Wojtek Mazolewski i zapraszane przez niego zespoły w ramach bezpłatnych koncertów plenerowych pod wspólną nazwą „Jazz Fajny Jest”. Pod namiotem usłyszeliśmy jeszcze projekt Piotra Wojtasika „Voices”, a ostatnim akcentem była tradycyjna Gala Polskiego Jazzu, a tym razem gościem honorowym był Włodzimierz Nahorny.
Organizator zapewnił jeszcze jedną atrakcję, nawiązując do koncertów zadymkowych, które odbywały się w klubie, nazywały „Okolice Jazzu” i kończyły imprezą taneczną. I tym razem udało się to znakomicie, patrząc na rozbawiony do późnych godzin nocnych tłum na Rynku. Rytm nadawał Holender DJ Maestro. Ten sam, który zasłynął z kompilacji muzycznych archiwów wytwórni Blue Note Records. Bodaj najsłynniejszy jego album, to ten z remiksami Niny Simone. Na zamówienie organizatorów Zadymki przetworzył utwory zmarłej w tym roku bielszczanki Marii Koterbskiej. Miasto w ten sposób kolejny raz oddało hołd artystce (wiosną tego roku Bielskie Centrum Kultury przyjęło imię Marii Koterbskiej).
Zdjęcia: Krzysztof Grabowski (krzysztof-grabowski.com)